Przypalony garnek

Smażyłam powidła śliwkowe i kolejny raz przypaliłam rondel na amen. Ciągle mieszałam a i tak przypalił się. Macie na to jakiś szybki sposób? A może macie swój sekret jak smażyć te cholerne powidła, żeby nie spalić garnka?

Ważny jest dobry rondel z grubym dnem. Ja zainwestowałam w taki i trzymam go tylko do smażenia powideł i dżemów. Nie był tani, ale służy mi już kilka lat. I zanim wsypiesz śliwki to podlej odrobinę wody, żeby śliwki nie przywierały bezpośrednio do dna. No i ciągle mieszać i smażyć na małym ogniu.

U mnie nawet taki z grubym dnem nie wytrzymuje powideł. A jak drogi to potem szkoda jak trafi go szlag.

Ja na takie przypalone dno sypię grubą warstwę soli, polewam wodą i odstawiam na kilkanaście godzin a czasami gdy dobrze się przypali, nawet na kilka dni.

Sól dobra ale ja dorzucam jeszcze płyn do mycia naczyń i moczę w tym kilka godzin.

Martyna, trzeba smażyć na małym ogniu i ciągle mieszać. A poza tym, jak raz już przypalisz garnek to ciągle będzie się przypalał i za każdym razem szybciej i mocniej i w końcu nie da się odczyścić. Niestety.

A próbował ktoś do smażenia konfitur garnków z powłoką ceramiczną? Jak się sprawdzają? Podobno nie przypalają, ale drogie więc warto mieć pewność, że tak jest.