zagrożenie dysleksją

Tabliczki mnożenia też nie mogłam się nauczyć. Umiem na pamięć tylko mnożenie przez 2, 5 i 10, resztę szybko wyliczam, np. 9x8=9x10-9. Z prawą i lewą stroną też miałam problemy i zawsze przypominałam sobie jak siedziałam w I klasie i że okno było po lewej a drzwi po prawej. Długie lata a w każdym bądź razie przez całą szkołę musiałam wyobrażać sobie I klasę, teraz nie mam z tym problemu.

Pamiętam jakie katusze przeżywał moj brat jak uczył się czytać. Nie słyszało się wtedy o dysleksji ale teraz wiem, że to była właśnie dysleksja. Brat nauczył się w końcu czytać ale niechęć do czytania i pisania mu została. Woli oglądać telewizję niż czytać gazetę, zadzwonić niż napisać maila.

Moja córka (II klasa) może mieć dysleksję. Wybieramy się na testy. Jej nauczycielka mówi, że jeśli będzie miała stwierdzoną dysleksję to będzie chodzić na zajęcia kompensujące. Czy Wasze dzieci chodziły na takie zajęcia? Czy one coś dają? Jeśli jest poprawa, to po jakim czasie? Obie bardzo się tym stresujemy.

Dziewczyno, nie masz czego się stresować! A już nie powinnaś okazywać zdenerwowania przy córce, bo ją właśnie Twoja postawa będzie stresować. Testy nie bolą i jeśli okaże się, że córka jest zagrożona dysleksją (na tym etapie bada się zagrożenie a nie samą dysleksję) to dostanie papier, dający jej fory w klasie i skierowanie na zajęcia wyrównawcze. Papier, który dostanie (jeśli dostanie) nie oznacza, że córka jest gorsza, tylko że na razie potrzebuje więcej czasu na określone zadania. Musisz to jej wyjaśnić. A zajęcia rzeczywiście pomagają i już po roku będzie widać efekty.

Córka mojej koleżanki miała w II klasie orzeczenie o zagrożeniu dysleksją. Przedtem miała problemy ze zdążeniem odpisywania z tablicy i rozwiązywania zadań, po potwierdzeniu, że jest zagrożona dysleksją dostała dodatkowy czas i nagle okazało się, że jest najlepszą uczennicą w klasie. Teraz jest w VI klasie i niedawno miała znowu testy na dysleksję, które przeszła pomyślnie tzn. okazało się, że nie ma dysleksji. Widocznie pomogły zajęcia kompensacyjne, na które chodziła cały czas. No i nadal, już bez taryfy ulgowej jako dyslektyczka, bardzo dobrze się uczy (średnia 5,5).
Czyli warto zrobić testy i chodzić na dodatkowe zajęcia.

U mnie było podobnie, córka jest zdolna ale nie nadążała w klasie za innymi. Gdyby nie poszła na testy na dysleksję i nie dostała odpowiedniego papierka z pewnością gorzej uczyłaby się a tak ma wysoką średnią i wprawdzie nadal ma niektóre objawy dysleksji (np kuleje z ortografią) ale poza tym wszystko jest ok.
A więc jeśli jeszcze nie zrobiłas testów zrób je jak najszybciej bo szkoda czasu.

Jesteśmy po testach, rzeczywiście nie bolało. jest pewne zagrożenie dysleksją ale niewielkie i zajęcia dodatkowe powinny to szybko wyrównać.
Dziękuję Wam za porady.