gościec - pomocy!

Pomocne mogą być też okłady z poduszeczek z macierzanką. Trzeba lniany albo bawełniany woreczek wypełnić suszonymi kwiatami i pędami macierzanki i przed zrobieniem okładu podgrzać woreczek np. na patelni. Powinny złagodzić ból a przy tym ładnie pachną.

Natrafiłam ostatnio na taką mieszankę, podobno bardzo skuteczną w ostrej fazie gośćca:
Zmieszać po 20 g kory wierzby, kwiatów wiązówki, pączków topoli i ziela fiołka trójbarwnego oraz po 10 g ziela poziomki, owoców maliny i owoców jeżyny. Łyżkę ziół zalać szklanką wrzącej wody i pozostawić w tem. pokojowej na 24 godziny. Pić co godzinę po 1 łyżce.

obolała napisał:

Faktem jest, że bez mięsa i wędliny czuję się osłabiona i chyba dlatego za dużo w mojej diecie mięsiwa.

Bo zmiane diety trzeba przeprowadzac stopniowo. Jesli przez cale zycie je sie duzo miesa i wedlin to ich nagle odstawienie przyniesie takie wlasnie skutki. Zaczac trzeba od stopniowego ograniczania miesa, najlepiej od razu odstawic wedliny a z miesa jesc tylko to chudsze.

malutka napisał:

Stawy bolą ale trzeba je gimnastykować, bo inaczej będzie gorzej. I staraj się pić dużo (2-3 l dziennie), żeby wypłukać kwas mocznikowy. Najlepiej część napojów przyjmuj w postaci ziółek np. z pokrzywy lub pączków topoli.

Myślę, że przesadzasz z taką ilością wody. Duża ilość płynów obciąża za bardzo pęcherz więc może przynieść odwrotny efekt.

Przeciążyłoby gdybyś chciała wypić taką ilość płynów naraz. Ale przy rozdzieleniu tej ilości na małe porcje wypijane w przeciągu całego dnia nie powinno sprawić problemu dla pęcherza.

A Ty wyobrażasz sobie wypicie 2 dużych butli wody dziennie? Ja nie!

Gdyby to miała być sama woda to rzeczywiście byłoby ciężko, ale to chodzi o płyny ogółem i jak policzysz i zupe i herbaty to nazbiera się nawet 3l.